Ikona wyszukiwania

Megafermy mleczarskie

News Icon 13.05.2015

Jesteśmy w Kalifornii, miejscu, w którym narodziły się megafermy mleczarskie. Na jednej takiej fermie mogą być dziesiątki tysięcy zwierząt, którym nie da się zapewnić dobrych warunków, ale taka skala chowu ma też bardzo negatywny wpływ na środowisko i życie mieszkańców w całym regionie.

Rozmawialiśmy z mieszkańcem okolicy otoczonej przez megafermy. Jak nam powiedział, zanieczyszczenia, które dostają się do wód gruntowych, sprawiają, że woda w kranach nie nadaje się do picia. Większość mieszkańców musi kupować wodę butelkowaną, co jest całkiem sporym wydatkiem, szczególnie dla niezbyt zamożnych rodzin. Mówi, że laguny, czyli olbrzymie zbiorniki, w których przechowuje się odchody zwierząt, nie są odpowiednio zabezpieczone przed przeciekaniem.

Spotkaliśmy się również z organizacją zajmującą się ochroną delty rzeki San Joaquin. Opowiedział nam o tym, jak zanieczyszczenia z ferm, które dostają się z kolei do wód powierzchniowych, zabijają życie. Poczynając od fito- i zooplanktonu, kończąc na rybach. Przy deficycie tlenu i warunkach toksycznych, żywe organizmy po prostu giną.

Żeby sprawdzić, jak megafermy wpływają na środowisko, postanowiliśmy spojrzeć na nie z lotu ptaka. Fermy są olbrzymie, a laguny na odchody są wielkości stadionów olimpijskich. Setki tysięcy zwierząt spędza czas na jałowych polach, nie mają możliwości swobodnego chodzenia i podgryzania trawy. Jedna taka ferma może produkować tyle odchodów co małe miasto.

Na jedną z ferm udało nam się wejść i zobaczyć z bliska zwierzęta, których tyle hoduje się w Kalifornii. Były kościste, ale ich wymiona były naprawdę wielkie przez zmuszanie do nadmiernej produkcji mleka – z pewnością utrudnia to krowom chodzenie i kładzenie się i jest sporym ciężarem. Chodzi tylko o jedno: o produkcję.  

Wybraliśmy się też do miasteczka Turlock. Nie wiedzieliśmy, czy w ogóle wpuszczą nas na teren giełdy zwierząt, kamery nie są tam mile widziane. Udało nam się jednak wejść, a później porozmawiać z lokalnym hodowcą. Okazuje się, że sytuacja drobnych gospodarstw nie jest taka różowa. Właściciele zmagają się z konkurencją ze strony megaferm i z trudem wiążą koniec z końcem. Niestety, często prowadzi to do takiej presji, że ludzie odbierają sobie życie.

Mleko z megaferm w tym rejonie trafia do największej w USA, a może i na świecie, 1-obiektowej fabryki sera. To tutaj kończy się to całe cierpienie zwierząt, niszczenie środowiska i trudne życie małych hodowców. Jednak ser, który tutaj powstaje jest bez smaku i nikomu byśmy go nie polecili.

Globe

Używasz przestarzałej przeglądarki, której nie obsługujemy. Uaktualnij swoją przeglądarkę, aby poprawić bezpieczeństwo.

Jeśli masz więcej pytań na ten temat lub inną sprawę, skontaktuj się z nami pod adresem kontakt@ciwf.pl. Na wszystkie pytania odpowiadamy w ciągu dwóch dni roboczych. Jednak ze względu na dużą liczbę korespondencji, jaką otrzymujemy, czasami może to potrwać nieco dłużej. Prosimy, poczekaj aż odpowiemy na Twoje pytanie. Ewentualnie, jeśli Twoje zapytanie jest pilne, możesz skontaktować się z nami bezpośrednio dzwoniąc pod numer +48 22 428 23 56  (od poniedziałku do piątku od 9 do 17:30).