Ikona wyszukiwania

Czułem się bezsilny

News Icon 15.10.2013

Jednostka śledcza Compassion in World Farming specjalizuje się w dokumentowaniu tragedii zwierząt hodowlanych. I wie, jak to robić.

Celem założonej w 1996 roku jednostki jest zdobywanie prawdziwych historii, a szczególnie dowodów, dzięki którym będziemy mogli pokazać decydentom, że zwierzęta zasługują na lepszy los. Nasi śledczy podejmują się czasem naprawdę trudnych zadań, żeby zdobyć materiały. Czasem są one trudne do obejrzenia, a jeszcze trudniejsze do udokumentowania. Jest to jednak niezbędne, aby rzeczywistość chowu przemysłowego wydobyć na światło dzienne.

P: Zapewne byłeś świadkiem wielu wstrząsających przypadków cierpienia zwierząt?

O: Tak, mnóstwa. W czasie ostatniego śledztwa widziałem we Włoszech fermę, na której zwierzęta były pozbawione jakichkolwiek elementów wyposażenia – ich jedynym zajęciem była „zabawa” własnymi odchodami. Przesuwały je to w jedną, to w drugą stronę. Był to naprawdę smutny widok, który chwycił mnie za serce. Ale co innego miały robić te zwierzęta na betonowej podłodze, otoczone metalowymi barierkami? W innych przypadkach jałowe warunki objawiają się frustracją i prowadzą do agresji, czego dowody widziałem na tej samej fermie.  

P: Czy ten przypadek był częścią śledztwa dotyczące naruszeń dyrektywy o dobrostanie świń?

O: Tak. Spędziłem 6 miesięcy, pracując jako tajny śledczy i dokumentując naruszenia unijnych przepisów w 6 krajach: Hiszpanii, Włoszech, Czechach, Polsce, Irlandii i na Cyprze.

P: Jakbyś podsumował to, co zobaczyłeś?

O: Świnie żyjące w jałowych warunkach, trzymane na gołym betonie, bez możliwości zaspokojenia swojej dociekliwej natury. Świnie z rutynowo obciętymi ogonkami, jest to bolesny zabieg, który ma zapobiegać wzajemnemu gryzieniu ogonów, co jest skutkiem nudy. Świnie żyjące w zagrodach z podłogą pokrytą odchodami. Chore lub zranione świnie bez opieki lekarskiej, czasami zostawione na śmierć. Ślady kanibalizmu, agresji i walki. W skrócie – powszechne naruszenia unijnej dyrektywy i liczne przypadki okrucieństwa.

P: Co jeszcze widziałeś?

O: W innych miejscach widziałem świnie pogrążone w całkowitej apatii. Kuliły się w rogach kojców, bały się innych osobników albo po prostu próbowały znaleźć chociaż trochę czystej przestrzeni. Na inne fermie spotkałem z kolei świnie, które dość ufnie podchodziły do obcych. Badały nas – śledczych. Ale wtedy dostrzegłem wpatrzone w nas ich czerwone oczy. Tak, czerwone. Były tak chore, że aż dziwię się, że w ogóle mogły je otwierać. Tego typu choroby zostały udokumentowane na kilku fermach, podobnie jak przypadki zapalenia płuc.

P: Czy chore świnie były w jakikolwiek sposób leczone?

O: Rzadko widziałem, żeby chorym zwierzętom była udzielana jakaś pomoc. Często zranione albo umierające świnie były zabierane z zagród i zostawiane na przykład na korytarzu, gdzie w ciszy cierpiały i kończyły swoje życie. Widziałem jedną świnię, która nie mogła chodzić. Leżała przez trzy dni zanim ją zabrano – na pokarm dla psów, jak się dowiedziałem.

P: Jak się wtedy czułeś?

O: Czułem się bezsilny. Nie mogłem przestać sobie wyobrażać, jak dla tych świń będą wyglądały kolejne dni. Bycie tajnym śledczym często prowadzi do wewnętrznego konfliktu, wiesz, że nie możesz zareagować na to, co widzisz. Ale to przekreśliłoby całą dotychczasową pracę i szansę na zdobycie dowodów okrutnego traktowania zwierząt.

 

 

Globe

Używasz przestarzałej przeglądarki, której nie obsługujemy. Uaktualnij swoją przeglądarkę, aby poprawić bezpieczeństwo.

Jeśli masz więcej pytań na ten temat lub inną sprawę, skontaktuj się z nami pod adresem kontakt@ciwf.pl. Na wszystkie pytania odpowiadamy w ciągu dwóch dni roboczych. Jednak ze względu na dużą liczbę korespondencji, jaką otrzymujemy, czasami może to potrwać nieco dłużej. Prosimy, poczekaj aż odpowiemy na Twoje pytanie. Ewentualnie, jeśli Twoje zapytanie jest pilne, możesz skontaktować się z nami bezpośrednio dzwoniąc pod numer +48 22 428 23 56  (od poniedziałku do piątku od 9 do 17:30).