Ikona wyszukiwania

Huragan na talerzu

News Section Icon Opublikowane 28.09.2017

Znakiem naszych czasów jest zmiana klimatu. Od dekad zauważalna, chociaż dalej zaprzeczana i negowana przez hybrydę przemysłu z polityką. Trudno przekonać jednak kogokolwiek do tezy fałszu, gdy potężne huragany rozdzielają ocean od lądu, drogi szybkiego ruchu zamieniają się w weneckie kanały, a pożary przemieniają w popiół wszystko na swej drodze. Nadszedł moment, w którym klimatyczny denializm oznacza już jedynie tragedię.

cold-front-63037_1920.jpg

Oczywiście, że pogoda dręczyła ludzi od zawsze. Niemniej, wielu naukowców z napływających danych wyczytać może tylko jedno – postępująca zmiana klimatu prowadzi do eskalacji niebezpiecznych zjawisk pogodowych. Rosnąca temperatura w znaczny sposób wpływa na cyrkulację wody na świecie. Suchszy klimat w głębi lądów daje większe szanse, żeby byle iskra urosła do rozmiarów pożaru – jak to się stało w przypadku stanu Montana. Ale nad morskimi brzegami nie jest wcale bezpieczniej. Huraganowe Heinkele bombardują miasta litrami wody, której zabierają coraz więcej podczas swojej wędrówki nad oceanami.

Na ławie oskarżonych o klimatyczne przestępstwo obok energetyki, przemysłu, transportu i przerośniętej konsumpcji posadzony został również mięsny półmisek. Oskarżyciel zmierzył go twardo wzrokiem i przystąpił do odczytu poważnie brzmiących zarzutów. Hodowla zwierząt odpowiada za 18% całkowitych emisji antropogenicznych gazów cieplarnianych. 89 mln ton metanu produkowanych rocznie przez przeżuwacze to jedynie niewielki kawałek tortu. Z produkcją mięsa wiąże się o wiele więcej cieplarnianej twórczości.

Obszerny raport „Długi cień hodowli zwierząt” spisany przez badaczy z komisji Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa uwzględnia nie tylko samą hodowlę, ale właśnie to, co kryje się w jej cieniu, czyli cały sektor rolniczo-przemysłowy. Z emisją węglową związane są wycinki lasów i osuszanie mokradeł pod tereny uprawne oraz pustynnienie obszarów trawiastych oskubywanych przez przeżuwacze. Cała mechaniczna strona produkcji mięsa, czyli rzeźnie, sprzęt rolniczy czy produkcja nawozów wymaga paliwa, które również kończy w atmosferze. Szacuje się, że z tym cieniem wiąże się aż 2,7 mld ton CO2 wyemitowanych rocznie.

Dla wielu świadomych osób zmiana klimatu, z którą mamy do czynienia, to preludium wielkiego filtra Fermiego. Jego przejście stoi pod znakiem zapytania. Trudnym zadaniem będzie cofnięcie tego, co się już stało – nawet najlepsze pomysły na odsączenie gazów cieplarnianych z atmosfery dadzą efekty, których widoczności nie sposób przewidzieć. January Weiner, jeden z najlepszych polskich biologów, mówi, aby przygotować się na to, że kataklizmy będą coraz dotkliwsze. Niemniej nie należy porzucać syzyfowej pracy, jaką jest ograniczanie naszych emisji.

Każdy gram gazu cieplarnianego, który nie dostanie się do atmosfery, jest na wagę złota. Jeśli ludzie ograniczą spożywanie mięsa lub zrezygnują z niego całkowicie, pozytywny efekt będziemy mogli liczyć w nigdy niepowstałych milionach ton dwutlenku węgla i metanu. Człowiek coś jednak musi jeść, a więc rolnictwo emisje wytwarzać będzie dalej, ale już nie w takiej skali jak będąc ogniwem łańcucha produkcji mięsa. Trzepot skrzydeł motyla nie wywoła tornado na drugim końcu ziemi, ale kęs steku już tak.

 

Autor: Michał Michałowski

Globe

Używasz przestarzałej przeglądarki, której nie obsługujemy. Uaktualnij swoją przeglądarkę, aby poprawić bezpieczeństwo.

Jeśli masz więcej pytań na ten temat lub inną sprawę, skontaktuj się z nami pod adresem kontakt@ciwf.pl. Na wszystkie pytania odpowiadamy w ciągu dwóch dni roboczych. Jednak ze względu na dużą liczbę korespondencji, jaką otrzymujemy, czasami może to potrwać nieco dłużej. Prosimy, poczekaj aż odpowiemy na Twoje pytanie. Ewentualnie, jeśli Twoje zapytanie jest pilne, możesz skontaktować się z nami bezpośrednio dzwoniąc pod numer +48 22 428 23 56  (od poniedziałku do piątku od 9 do 17:30).